Początki motocyklowej Legii
Spośród kilkunastu sekcji przedwojennej Legii, trzy zdecydowanie się wyróżniały tworząc symboliczny trójnóg stabilnie utrzymujący fundament klubu. Sekcja piłkarska – najlepszą warszawską drużyną ligową, tenisowa – najlepszymi tenisistami w Polsce i sukcesami za granicą, a motocyklowa – ambicją, liczebnością i rozmachem organizowanych zawodów. Ta ostatnia, gdyby istniała obchodziłaby w 2019 roku 90-lecie.
Legia motocyklowa czy motorowa?
Zacznę od próby rozwiązania zagadki nazewnictwa sekcji. Należałoby bowiem wyjaśnić jak prawidłowo nazywa się sekcja motocyklistów Legii – Sekcja Motorowa czy Sekcja Motocyklowa? W prasie, książkach i wspomnieniach raz używana jest jedna forma, innym razem druga, czasami obie naraz. Badając dzieje motocyklowej Legii cały czas brakowało mi tej jednoznaczności. Rzeczowniki „motor” i „motocykl” są co prawda uznawane za synonimy, pierwszy pochodzi z języka niemieckiego, drugi z angielskiego ale nazwa sekcji jaką przyjęli jej założyciele musiała być przecież jedna.
Wydawałoby się zatem, że będzie to stosunkowo proste do rozstrzygnięcia ale po bliższym zapoznaniu się z dokumentami archiwalnymi SM Legia okazało się, że nie jest to jednak tak oczywiste jakby się wydawało.
W archiwach nie odnalazłem protokołu z zebrania założycielskiego, który pomógłby jednoznacznie rozstrzygać sprawę uchwalonej nazwy. Z kolei pozostała po motocyklistach dokumentacja ujawnia, że nazwa sekcji z czasem ewoluowała. Co zatem jest w ogóle pewne w tej sprawie?
Fakty są takie, że w oficjalnych dokumentach występuje zarówno nazewnictwo „motorowa” i „motocyklowa”. W latach 1930 -1935 używa się nazwy „motocyklowa”, około roku 1935 obie nazwy funkcjonują naprzemiennie a po roku 1936 na sekcję mówi się głównie „motorowa”. W notatkach prasowych w całym przedwojennym okresie panowała w tej sprawie jeszcze większa dowolność więc trudno je uznawać za jakiekolwiek źródło przydatne dla rozstrzygnięcia sporu.
Można zatem w dużym uogólnieniu przyjąć, że w okresie przedwojennym, w pierwszych latach działalności sekcja nosiła nazwę Sekcji Motocyklowej a po roku 1936 jej nazwa została zmieniona na Sekcję Motorową.
Nie udało mi się odnaleźć ani decyzji zarządu, ani uchwały Walnego Zgromadzenia dotyczącego momentu zmiany nazwy a bez tych dokumentów trudno uważać sprawę za jednoznacznie wyjaśnioną.
Całkiem prawdopodobne jest jednak, że dokumentów tych nie ma bo nie było żadnej oficjalnej zmiany nazwy sekcji a nastąpiła jedynie korekta jej nazewnictwa, która miała związek z reformą językową przeprowadzaną w Polsce w 1936 r. Przypominam, że wówczas w języku polskim zaszło sporo zmian. Uregulowano między innymi pisownię wyrazów „i” oraz „j” przez co zapis nazwy klubu zmienił się z „Legja” na „Legia” a słowo „puhar” zyskało po reformie „ch”. Być może po prostu ówczesna komisja językoznawców uznała, że bliżej nam w poprawności językowej do motoru niż motocykla, a Legia zastosowała się do tych wytycznych? To jedynie moje przypuszczenia.
„Motorowe” nazewnictwo sekcji utrzymano również po wojnie aż do połowy lat 50-tych gdzie znowu powróciła dowolność w określeniach „motocyklowa” i „motorowa”. Dziś puryści bardziej skłaniają się do motocykla niż motoru ale o ile się nie mylę od strony poprawności językowej obie nazwy są dopuszczalne.
Kolarskie początki
Nie będzie niczym odkrywczym gdy napiszę, że motocykl to potomek roweru, do którego domontowano silnik. Większość światowych koncernów motocyklowych powstających na przełomie wieku XIX i XX gdzieś na początku swojej działalności miało mniejsze lub większe „incydenty rowerowe”. W taki sposób powstawały w USA fabryki Harley-Davidson, legendarną amerykańską markę Indian Motorcycle zakładał kolarz George Hendee, tak samo tworzyła się potęga motocyklizmu brytyjskiego firm BSA, Excelsior, Royal Enfield czy Rudge. Istniejące kluby cyklistów na przełomie wieków rozpoczęły poszerzanie działalności o motocyklowe konkurencje.
Początki motocyklizmu w Legii również podparte są kolarstwem. W latach 1928-1929 w grupie turystycznej świeżo utworzonej Sekcji Kolarskiej pojawili się obok kolarzy również pierwsi motocykliści. Razem z kolarzami wyruszali na wycieczki i razem byli klasyfikowani w raportach sekcji.
Organizacja własnej sekcji
Pierwsze motocykle w Wojsku Polskim pojawiły się najprawdopodobniej wraz przybyciem do kraju armii gen. Hallera. Były to wysłużone amerykańskie Harleye i Indiany dostarczone przez Francuzów. Po 1920 roku motocykle tych producentów w liczbie kilkuset sztuk zagościły w garażach garnizonowych. W porównaniu z dynamicznie rozwijającym się motocyklizmem w Niemczech czy Anglii nadal jednak nie wychodziliśmy z roli najbiedniejszego z kopciuszków.
Pod koniec lat 20 wraz z dźwiganiem się Państwa z finansowego kryzysu sytuacja zaczęła się nieco poprawiać. Dynamicznie rosło zainteresowanie motocyklami w większych miastach. W Warszawie, na Terespolskiej podjęto też pierwsze próby produkcji seryjnej dla wojska polskich motocykli CWS-55, konstrukcji wzorowanej na maszynach amerykańskich. Wojsko dostrzegało bowiem potencjał militarny w motocyklizmie przez co było zainteresowane jego rozwijaniem dla celów przysposobienia wojskowego. Trend ten szybko znalazł przełożenie wśród zwolenników motorowych jednośladów na powołanie sekcji motocyklowej w wojskowym klubie.
Według przedwojennej prasy pomysłodawcą złączenia sił motocyklistów w wojskowej Legii był Józef Docha – młody i ambitny zawodnik startujący od 1929 r. Na początku kariery jako student Wyższej Szkoły Handlowej zapisał się do AZS Warszawa, ale zafascynowany wyścigami torowymi szybko zrozumiał, że AZS nie był najlepszym wyborem bo nie mógł mu zapewnić warunków do rozwijania pasji. Wojsko dawało jednak znacznie większe możliwości.
Józef Docha „Ziutek” (1907-1951)– pomysłodawca założenia sekcji motocyklowej w wojskowym klubie, jeden z najbardziej znanych i utytułowanych zawodników motocyklowej Legii. Reprezentant Polski w zawodach międzynarodowych, organizator najważniejszych krajowych imprez motocyklowych.
W 1934 roku odniósł nie lada sukces sportowy. W kategorii motocykli ciężkich z koszem, w teamie z kolegą klubowym Witalisem Rynkiewiczem reprezentowali Polskę w silnie obsadzonym zawodnikami z całej Europy, 24 godzinnym rajdzie na wytrzymałość „2000 km durch Deutschland 1934” zdobywając złota plakietę i dojeżdżając do mety bez punktów karnych.
Docha do spółki z Jakubowskim z PKM byli z kolei jedynymi przed wojną polskimi zawodnikami, którzy podjęli próbę zmierzenia się z motocyklistami najlepszej klasy, w najbardziej prestiżowym wyścigu motocyklowym na świecie, słynnym International Six Days Trials. Jakubowski startował w 1934 bez sukcesu, Docha wystartował w 1935 roku i zdobył w tych zawodach brązowy medal.
Docha w klubie przez wiele lat pełnił funkcję kierownika sportowego SM Legii. Był działaczem w strukturach kierowniczych sekcji, zarówno przed wojną jak i po 1945 r. Podobnie w PZM pełnił ważne funkcje kierownicze zarówno przed jak i po wojnie.
W czasie okupacji działał w konspiracji, walczył w Powstaniu Warszawskim. W 1949 roku został aresztowany przez UB i przez 2 lata był torturowany na kolejnych przesłuchaniach. Chory i w stanie wycieńczenia został zwolniony z więzienia w 1951 roku i wkrótce potem zmarł.
Dla upamiętnienia Józefa Dochy PZM nazwał jego imieniem wieczysty puchar przechodni wręczany od 1955 roku zdobywcom Indywidualnego Mistrzostwa Polski w zawodach motocyklowych.
Legia w tym czasie budowała tor kolarski, miała przed sobą szerokie perspektywy. Pomysł wykorzystania nowo powstającego toru również do wyścigów motocyklowych był zatem czymś oczywistym. Na początku listopada 1929 r. Przegląd Wieczorny po raz pierwszy napisał:
Dowiadujemy się, że ruchliwy i wszechstronny klub sportowy Legja, posiadający liczne sekcje, zamierza uruchomić również sekcję motocyklową. Ze względu na budowę własnego toru sekcja motorowa Legii ma szansę pomyślnego rozwoju.
Zalążek motocyklowej Legii miał miejsce na przełomie listopada i grudnia 1929 r. Wówczas rozpoczęto pierwsze prace związane z organizacją sekcji. Członkowie sekcji jako datę jubileuszową wskazywali dzień 8 grudnia obchodząc tego dnia uroczystości rocznicowe. W kolejnych dziesięcioleciach SM Legia liczyła swoje jubileusze począwszy od 1929 r. mimo że oficjalne zebranie założycielskie odbyło się dopiero w 1930 roku.
Początkowo motocyklistów „przytuliła” Sekcja Kolarska na prawach własnych członków. Jeździli w trasy razem z kolarzami ale nie posiadając reprezentacji we władzach nie byli w stanie organizować własnych zawodów. Prace nad utworzeniem własnej sekcji nadal kontynuowano. Nie szło to chyba zbyt sprawnie bo dopiero 20 lutego następnego roku gazeta podjęła ponownie temat:
Obecnie dowiadujemy się, że Legia zamierza utworzyć niezależnie od sekcji kolarskiej sekcję motocyklową, której program działalności obejmowałby zarówno wyścigi torowe jak i imprezy o charakterze turystycznym. Do sekcji tej, znajdującej się w stadium organizacji mają podobno zapisać się niektórzy z czołowych jeźdźców AZS-u i PKM oraz wielu dobrych kierowców jak dotąd niestowarzyszonych.
Precyzyjnej daty zebrania założycielskiego sekcji motocyklowej jednak nie udało się ustalić. Pewne jest jednak, że nastąpiło to w pierwszych dniach marca 1930 roku bo pod datą 4 marca 1930 roku Kurjer Poranny w lakonicznej notatce podał:
Kierownikiem nowo powstałej sekcji motorowej Legii został p.Piontek a zastępcą p. Rajchman.
Kim był pan Piontek? Też niewiele udało mi się na jego temat ustalić. Nie wiem nawet jak miał na imię. Wiadomo jedynie, że pan Piontek funkcję szefa motocyklistów pełnił tylko przez pierwszy miesiąc. W późniejszym okresie działalności sekcji, prasa odnotowała go jeszcze jako zawodnika, a także członka władz sekcji i kronikarza.
Mieczysław Rajchman to znacznie bardziej znana postać w światku motocyklistów. Solidny i twardy zawodnik, rajdowiec, fanatyk angielskich motocykli BSA, który z Legią związany był od powołania sekcji aż do wybuchu wojny.
Poza wymienionymi powyżej członkami władz nowej sekcji o pierwszych 30 dniach jej działalności wiadomo w zasadzie tylko tyle, że zrzeszała około 20 motocyklistów.
W czasie miesięcznej działalności udało się jednak nowej komórce klubowej zorganizować pierwszą własną imprezę motocyklową. W niedzielę, 30 marca 1930 r. odbyła się 60 kilometrowa wycieczka na trasie Warszawa – Jabłonna – Zegrze – Struga – Wawer – Rembertów – Warszawa. We wspólnej przejażdżce wzięło udział 15 motocyklistów.
Falstart, czyli znowu z kolarzami
Motocykliści przeszli na własny garnuszek ale szybko okazało się, że do funkcjonowania sekcji nie wystarczą jedynie chęci oraz samo posiadanie motocykli. Od momentu ogłoszenia rozpoczęcia działalności chętnych do sekcji nagle zaczęło przybywać i zamiast łatwiej zrobiło się jeszcze trudniej. Brak lokalu i intensywność spraw organizacyjnych błyskawicznie dały się we znaki zapalonym organizatorom, więc ktoś się w końcu zaczął zastanawiać czy aby rozstanie z kolarzami było najlepszym wyjściem? Nowo budowany tor Legii projektowano już w tym czasie zarówno z myślą o kolarzach i motocyklistach więc obie sekcje, przynajmniej na początku i tak musiały ściśle ze sobą współpracować.
Przy wsparciu najważniejszych działaczy w klubie, członków zarządu prezesa gen. Stanisława Roupperta, płk. Tomasza Krzyskiego oraz prezesa Sekcji Kolarskiej Tadeusza Lenartowicza postanowiono kłopoty motocyklistów rozwiązać inaczej. Zdecydowano się na przekształcenie sekcji kolarskiej w dwie równorzędne podsekcje – motocyklową i kolarską pod jednym kierownictwem.
Pomysł wprowadzono do klubu z fasonem. W niedzielę 6 kwietnia 1930 r. kierownictwo klubu zorganizowało dla kolarzy i motocyklistów wspólne otwarcie sezonu połączone z wycieczką do Wilanowa, gdzie symbolicznie zainicjowano fuzję obu sekcji.
Następnego dnia w sali głównej, nieistniejącego dziś budynku Kasyna Garnizonowego o godzinie 19 odbyło się nadzwyczajne walne zebranie Sekcji Kolarskiej, na którym motocykliści dołączyli do kolarzy. Przyjęto nazwę „Sekcja Kolarsko-Motocyklowa” i wybrano nowe władze reprezentujące obie grupy.
Prezesem sekcji pozostał dotychczasowy szef kolarzy inż. Tadeusz Lenartowicz. Wybrano dwóch wiceprezesów, do spraw kolarskich – Józefa Lange i do spraw motocyklowych kpt. Jerzego Kuleszę. Do zarządu weszli sprawni organizatorzy, zapaleni działacze sportu motocyklowego: Józef Docha, mjr. Stanisław Olczak, kpt. Sośnicki, kpt. Szydelski (znany teoretyk, wcześniej założyciel najstarszego w Polsce klubu motocyklowego – Polskiego Klubu Motocyklowego) oraz działacze kolarscy Brodniewicz, Gierasieński, Kozłowski, Rokosz, Józef Teryks. Referat prasowy motocyklistów objęła członkini sekcji, zawodniczka Janina Rotwandówna – młoda dziennikarka oraz Stefan Wiechecki – wówczas początkujący dziennikarz z Kuriera Warszawskiego, który kilka lat później będzie znany warszawiakom jako „Wiech”.
Na zebraniu uchwalono wspólny kalendarz zawodów a także podjęto decyzje o rozpoczęciu prowadzenia szkoleń motocyklowych dla wszystkich chętnych.
Według przyjętych założeń podsekcja motocyklowa miała umożliwiać starty zawodnikom w trzech kluczowych konkurencjach:
- sprinterskiej – dla zawodników specjalizujących się w wyścigach torowych oraz próbach szybkościowych,
- rajdowej – konkurencji wytrzymałościowej zarówno dla motocyklisty jak i maszyny, rozgrywanych w warunkach szosowo-terenowych, dla długodystansowców,
- turystyki motorowej – dla wszelkich wagabundów, podróżników, zwolenników aktywnej rekreacji.
Ograniczeń i nakazów nie było, każdy zawodnik w ramach sekcji mógł uprawiać dowolną konkurencję pod warunkiem, że miał do tego odpowiednią maszynę lub środki na jej zakup. Klub bowiem zapewniał organizację zawodów, opiekę techniczną, pomoc fachową ale maszynami własnymi dysponował w bardzo ograniczonym zakresie. Z tego powodu część zawodników specjalizowała się ściśle w jednej konkurencji, inni posiadający dostęp do kilku motocykli startowali zarówno jako sprinterzy jak i rajdowcy.
Fuzja motocyklistów z kolarzami trwała do października 1930 r. Pozwoliła wykształcić motocyklistom własną strukturę organizacyjną i dalej rozwijać się dynamicznie już pod własnym szyldem.
Fair play od startu
Sekcja od początku działalności skupiła się na naborze chętnych do rozwijania pasji motocyklowej. Perspektywa nowoczesnej bazy treningowej, kontaktów z wysokiej klasy inżynierami i specjalistami, jak kpt. Szydelski, doświadczonymi zawodników klasy mistrzowskiej, jak Erwin Schreiber, Tomasz Frankowski czy Henryk Choiński oraz starty na najnowocześniejszym w Polsce torze nowego stadionu Legii stały się dla młodych motocyklistów nie lada magnesem. Obraz sekcji uzupełnili tacy pasjonaci motocyklizmu jak: Hugo Umgelter, Wacław Kossowski, Tadeusz Szumowski, Tadeusz Potajałło, Emil Schweitzer, Jan Dąbrowski, Jan Drewelis, Witalis Rynkiewicz, Apolinary Czauski, Edward Langier bracia Jerzy i Władysław Littererowie, Henryk Pieniążkiewicz, Zdzisław Węgrzecki i wielu innych.
Henryk Choiński (1886 -1944) – dziś to prawie zapomniany sportowiec, dawniej – najlepszy polski zawodnik lat dwudziestych XX wieku, pionier motocyklizmu i prawdziwa legenda polskiego sportu motocyklowego, wielokrotny Mistrz Polski, wielokrotny rekordzista w wyścigach motocykli torowych, tzw. boardbikeów, niekwestionowany autorytet w dziedzinie motocykli, konstruktor, racjonalizator i trener. Zawodnik WTC, który w 1930 roku przeniósł się do sekcji motocyklowej Legii. W wojskowych barwach wystąpił jednak tylko kilka razy, głównie w wyścigach na otwarciu toru. W Legii powierzono mu bowiem inne zadanie – miał dzielić się doświadczeniem i szkolić młodych motocyklistów jako trener.
Karierę w sporcie wyścigowym zaczynał tak jak wszyscy, od roweru. Jeździł na przełomie wieków jako niestowarzyszony. W wyścigach Wyszków – Serock oraz na torze dynasowskim ogrywał kandydatów na mistrzów z WTC. W latach 1902-1904 już w barwach „Cyklistów” startował w pierwszych namiastkach wyścigów motocyklowych. Jako jeden z pierwszych zamienił wówczas definitywnie rower na motocykl, jednocylindrowy Peugeot na pas, bez resorów, startera, skrzyni biegów i sprzęgła. W 1904 miał pierwszy poważny wypadek, który przerwał jego sportową karierę. Do wyścigów wrócił dopiero po wojnie, w 1918 roku gdy reaktywował się w Warszawie WTC i otwarto ponownie Dynasy. Choiński osiągał największe sukcesy sportowe w pierwszej połowie lat dwudziestych. Rozpalał w tym czasie do czerwoności z emocji warszawską publiczność oglądającą go podczas wyścigów.
Przegląd Sportowy o jego karierze pisał: „Choiński nie miał w kraju przeciwnika. Bił wszystkich jak chciał, jego motor, czy to przebudowany przez niego Harley czy słynny przerobiony według jego planów Indian – szedł jak piorun! (…) Kiedyś spóźniona depesza doszła go w jednej z podstołecznych miejscowości w sobotę o godzinie 11 w nocy. Było to zawiadomienie o starcie w niedzielę w Krakowie. (…) Choiński nie namyśla się długo – zasiada do kierownicy swojego Amilcara, towarzyszy mu żona. W Radomiu poprawiają kanalizację. Przed rowem nie ma latarki ani żadnego sygnału ostrzegawczego. Auto wywraca się. Głupstwo, byle prędzej. O 6-ej rano mistrz jest w Krakowie, o 1-wszej startuje, wygrywa i ustanawia rekord toru.”
Uważał siebie tylko za motocyklistę więc w wyścigach samochodowych rzadko startował. Podobno raz zapisał się do próby szybkości ale ostatecznie wycofał się z tego pomysłu. Wcześniej jednak, na początku lat 20-tych na swoim sportowym Amilcarze ustanowił pierwszy automobilowy rekord Polski – osiągając trochę ponad 90 km/h. Samodzielnie ten sportowy wehikuł przez lata potem naprawiał, ulepszał i regulował. Jeździł nim po Warszawie jeszcze w 1939 roku.
Po wypadku na torze w 1927 roku, w którym połamał obustronnie żebra, miednicę i kość udową nie doszedł już w pełni do dawnej sportowej sprawności. Trenował młodych najpierw w WTC potem w Legii. Zginął w Powstaniu Warszawskim podczas nalotu bombowego na miasto.
Rekrutacja Legii celowała w grupę „dzikich” zawodników, dotychczas niestowarzyszonych motocyklistów, których liczba w stolicy systematycznie rosła. Klub oferował atrakcyjne szkolenie dla przyszłych adeptów motocyklizmu. Jak się jednak okazało oprócz nowicjuszy zaczęli zgłaszać swój akces do wojskowego klubu również znani i zaawansowani zawodnicy z konkurencyjnych klubów motocyklowych.
Nowe władze motocyklowej Legii nie chcąc psuć stosunków z warszawskimi rywalami, Polskim Klubem Motocyklowym i motocyklowym Akademickim Związkiem Sportowym uchwaliły na pierwszym zebraniu sekcji, że przez 6 miesięcy nie będą przyjmowali zgłoszeń od motocyklistów zrzeszonych w innych warszawskich klubach. Inicjatywa wprowadzenia karencji i tworzenia klubu motocyklowego w duchu fair-play wyszła od wiceprezesa kpt. Jerzego Kuleszy i zyskała uznanie starszych klubów motocyklowych stolicy. Motocyklowa Warszawa, mimo początkowych obaw chętnie rozpoczęła współpracę z Legią co z kolei sprawiło, że stołeczny ośrodek stał się najszybciej rozwijającym się w kraju.
Warto jednak wspomnieć, że wprowadzenie karencji spowodowało również pewne zamieszanie. Zawodnicy którzy przenieśli się wiosną do Legii musieli wrócić do wcześniejszych klubów. Znani warszawscy zawodnicy Węgrzecki i Pieniążkiewicz, którzy na początku 1930 r. zgłosili swój akces do Legii i rozpoczęli już nawet starty w jej barwach, wrócili na pół roku do macierzystych klubów i przez ten czas w innych imprezach, np. w rajdzie Warszawa-Wilno reprezentowali PKM.
Jerzy Kulesza (1883-1940) – jedna z głównych postaci – twórców SM Legii. Bez wątpienia też jeden z najlepszych organizatorów imprez motocyklowych w przedwojennej Polsce. Wiodący działacz Polskiego Związku Motocyklowego i SM WKS Legia, kluczowa postać przedwojennego polskiego motocyklizmu, redaktor naczelny czasopisma „Motocykl i cyclecar”. Z Legią motocyklową był związany od powstania sekcji do wybuchu wojny w 1939 r. Większość biogramów Jerzego Kuleszy na jakie natrafiłem podaje, że zginął na froncie działań obronnych we wrześniu 1939 r. To jednak nieprawda, która wynika najprawdopodobniej z wieloletniego deformowania historii w PRL-u. Przyjęta wówczas wersja losów Jerzego Kuleszy była powielana później przez kolejnych publikatorów. W rzeczywistości Jerzy Kulesza jest ofiarą zbrodni katyńskiej.
Pierwsze zawody – pierwszy tryumf
Organizacyjnie Legia motocyklowa przy młodym zespole działaczy i zawodników wystartowała imponująco. W pierwszym sezonie, 1930 roku jej zawodnicy wzięli udział aż w 18 imprezach motocyklowych przy czym sekcja Legii zorganizowała 5 własnych wyścigów. Organizowane przez Legię zawody były urozmaicone, wszystkie o odmiennym charakterze rywalizacji i dotyczyły różnych konkurencji zawodniczych. W pozostałych, motocykliści Legii startowali korzystając z zaproszeń innych klubów.
Pierwszymi zawodami w jakich legioniści wzięli udział był rajd motocyklowy dookoła Łodzi zorganizowany 27 kwietnia 1930 r. przez miejscowy klub Union i Radę Miasta Łodzi.
Z zawodników warszawskiej Legii, startujących w tym wyścigu udało mi się ustalić tylko nazwisko jednego, Andrzeja Przeworskiego – zwycięzcy w kategorii ponad 600 ccm z wózkami. Przeworski był w przeszłości bramkarzem piłkarskim WKS Warszawa i Cracovii, teraz jako członek Sekcji Kolarsko-Motocyklowej wystartował w wyścigu na motocyklu BSA 1000. Na przełomie lat 20 i 30 był szacownym biznesmenem. Prowadził w Warszawie przedstawicielstwo motocyklowego koncernu BSA Company z wyłącznością sprzedaży tej marki na Stolicę i województwa wschodnie.
Jego zwycięstwo było najprawdopodobniej pierwszym jakie miało miejsce w historii motocyklowych startów legionistów. Tym samym Przeworski zdobył dla SK-M pierwszy puchar jaki wstawiono do gabloty motocyklistów Legii.
Obchody Święta Konstytucji 3 Maja
W maju 1930 r., zanim jeszcze udało się SK-M jakiekolwiek zawody motocyklowe zorganizować, Legia zrzeszała już 80 motocyklistów gotowych do startów. Przyrost nowych członków był bardzo dynamiczny a konkurentów wprawiał w zakłopotanie. Raptem po dwóch miesiącach działalności Legia awansowała bowiem na pozycję najliczniejszego klubu motocyklowego w Stolicy. Tylu członków nie miał nawet działający już ponad 5 lat Polski Klub Motocyklowy.
Awans na pozycję lidera stołecznego motocyklizmu należało teraz podkreślić również na polu organizacyjnym. Trafiła się okazja, bo SK-M Legia otrzymała od PZM pierwsze zadanie – zorganizowanie Zjazdu Gwiaździstego do Warszawy dla polskich klubów motocyklowych, na obchody Święta Konstytucji 3 Maja.
Niektóre kluby jak Gedania Gdańsk połączyły Rajd Gwiaździsty do Warszawy dodatkowo z własną imprezą Rajdem Gdańsk – Warszawa. Legia przyjęła sztafety z Gdańska, Sosnowca, Grudziądza i Łodzi a następnie wspólnie z warszawskimi klubami PKM i AZS motocykliści udali się na Zamek Królewski w celu złożenia hołdu Prezydentowi RP Ignacemu Mościckiemu. Udana impreza, a szczególnie przejazd zawodników głównymi ulicami miasta zostały odnotowane przez prasę.
Pogoń za lisem …pod wiatr
Dzień później, 4 maja najstarszy w Polsce – Polski Klub Motocyklowy z Warszawy organizował coroczną imprezę „Pogoń za lisem”. Zabawa wywodziła się z tradycji jeździeckiego święta Hubertus i polegała na odnalezieniu przysłowiowego „lisa” po znakach i wskazówkach rozstawionych na określonym terenie. Były to bardzo popularne zawody motocyklowe organizowane w takiej bądź podobnej formule przez większość klubów motocyklowych w Polsce.
Pech chciał, ze tym razem silny wiatr pozrywał z trasy cześć wskazówek, przez co zawodnicy nie mieli możliwości odgadnąć kierunku w jakim należy szukać ukrywającego się „lisa”. Broniąc się przed fiaskiem imprezy sędziowie z PKM pozbierali zawodników z trasy, wycofali na start i oznajmili, że w tym roku nie zostanie wyłoniony zdobywca I miejsca. Kpt. Jerzy Kulesza, kierownik sekcji z Legii zaproponował jednak otworzenie koperty z informacją o miejscu ukrycia poszukiwanego lisa i podanie jej zawodnikom. Organizatorzy podchwycili pomysł i tym samym impreza błyskawicznie przekształciła się ad-hoc w wyścig motocyklowy ze startu wspólnego.
Lisa jako pierwszy dopadł gdzieś na polanie leśnej pod Strugą Leon Wojciechowski z Legii, drugi był Kołakowski z Union Łódź. Zwycięskim zawodnikom przyznano wyróżnienie w postaci drugiej i trzeciej nagrody a pozostałym, tym którzy dojechali do miejsca ukrycia lisa wręczono pamiątkowe plakiety.
Nieznane zawody na Dynasach i w Kaliszu
Dalszy udział zawodników Legii w startach ogólnopolskich stawał się z dnia na dzień niemal powszechny. Świadczą o tym coraz liczniejsze notatki prasowe odnotowujące ich udział w zawodach organizowanych w rożnych zakątkach kraju. Nie zachowała się klubowa kronika startów więc czasami, ze skąpych notatek prasowych trudno odgadnąć zarówno rangę zawodów jak i ich organizatora. Poniżej zamieszczam wycinki prasowe z bliżej nieokreślonych zawodów motocyklowych z udziałem motocyklistów Legii, które odbyły się pomiędzy 5 a 30 maja w Warszawie i w Kaliszu.
Z bardzo lakonicznej notatki zamieszczonej w Przeglądzie Sportowym w zasadzie nie da się ustalić ani daty, ani rywali, ani nawet rangi tych zawodów. Wiadomo tylko, że z Legii startowali w nich wówczas Frankowski i Wojciechowski.
Z kolei według „Stadjonu” w maju odbyły się również wyścigi motocyklowe w Kaliszu gdzie Frankowski reprezentując Legię odniósł sukces.
Przy tak skąpym opisie zawodów można się zastanawiać czy obie notatki nie opisują tej samej imprezy? Istnieje oczywiście taką możliwość mimo że oba komunikaty opublikowano w odstępie około 2 tygodni. Z pierwszej informacji wynika, że w zawodach startowali poza motocyklistami również kolarze z Legii co jest prawdopodobne również poza Warszawą. Zdarzało się, że Legia w tym czasie delegowała już na zawody zamiejscowe zawodników w więcej niż jednej dyscyplinie.
Przypuszczam jednak, że obie notatki opisują osobne zawody bowiem kilka lat później prasa opublikowała sylwetkę sportową Tomasza Frankowskiego, z której wynika, że w tym okresie brał udział zarówno w wyścigach w Warszawie jak i w Kaliszu. Opis jego startów w 1930 r. przedstawiono jak poniżej:
W roku 1930 na motocyklu B.S.A. 350 ccm. górnozaworowym uzyskuje na torze Legii I, II miejsce; na Dynasach I-sze miejsce, w Kaliszu też I-sze miejsce.
Rajd gwiaździsty – pierwszy sukces drużynowy
Po startach indywidualnych nadszedł czas na kolekcjonowanie drużynowych sukcesów sportowych. 18 maja 1930 roku obchodził jubileusz 5-lecia działalności Bydgoski Klub Motocyklistów. Z okazji jubileuszu BKM zorganizował na swoim terenie Zjazd Gwiaździsty, który zdominowała warszawska Legia wystawiając aż 36 zawodników. Rajd ukończyło 33 zbierając wspólnie 8788 punktowanych kilometrów i plasując zespół warszawski na pierwszym miejscu podium. Drugie miejsce zajęła Unia Poznań, a trzecie gdańska Gedania.
Zawody miały charakter nie tyle sportowy, co bardziej uroczystościowy i towarzyski, ale Legii zależało aby dobrze zaprezentować się na tle innych, uznanych w Polsce klubów motocyklowych. Zabieg propagandowy się udał, bo start warszawiaków odnotował Przegląd Wieczorny:
… młoda sekcja Legji, tak licznie obesławszy rajd, uzyskała wspólnie przeszło połowę ilości kilometrów, przejechanych przez wszystkie pozostałe zespoły. Sukces ten nagrodzony wspaniałym puharem, otwiera kronikę sportową nowej sekcji motocyklistów.
Rajd dookoła województwa warszawskiego
Dotychczasowe zawody stanowiły w zasadzie rozruch do pierwszych poważnych startów zawodniczych motocyklowej Legii. W dniu 1 czerwca 1930 r. jej zawodnicy wystartowali w Rajdzie dookoła województwa warszawskiego organizowanym przez PKM Warszawa. Do przejechania było 262 km a udział w nim zgłosiło 38 zawodników z klubów warszawskich i łódzkich. Była to pierwsza szosowa rywalizacja zawodników Legii w imprezie rangi mistrzowskiej i trzeba przyznać, że „wojskowi” w debiucie wypadli całkiem udanie.
W kategorii ponad 500 ccm bez wózków Janowski zajął drugie miejsce jadąc na motocyklu Brough Superior 750. W tej samej kategorii ale z wózkami zawodnicy Legii zajęli dwa najwyższe miejsca. Węgrzecki był pierwszy a Pieniążkiewicz drugi. Obaj jechali na motocyklach Harley-Davidson 750.
W zawodach do 500ccm z przyczepkami drugie miejsce zajął Tadeusz Szumowski na BSA 500. Legia tryumfowała też w kategorii do 350 ccm, Jan Dąbrowski zajął pierwsze miejsce na AJS a Erwin Schreiber drugie na BSA 350. W najniższej kategorii do 250 ccm zwyciężyła młoda dziewczyna, zawodniczka Legii Janina Rotwandówna finiszując na DKW 175.
Tadeusz Szumowski (1899–1971) – w motocyklowej Legii startował jako zawodnik w pierwszej połowie lat 30-tych odnosząc znaczące sukcesy. Pełnił również funkcje wiceprezesa SM Legia w latach 1930-1931. Dalsza kariera wojskowa poniosła go do Sztokholmu gdzie jako oficer Oddziału II SG (wywiadu RP) pracował do 1939r. Zapisał się na kartach historii tym, że trafnie przewidział nadchodzące zagrożenia wojenne dla Polski ze strony Niemiec i Związku Radzieckiego o czym zawczasu raportował i osobiście ostrzegał min. Becka.
Udział w Grand Prix Polski 1930
Tydzień później Polski Związek Motocyklowy przy udziale między innymi członków Legii (Kpt. Kuleszy i gen. Roupperta) zorganizował zawody pod nazwą „Międzynarodowe Wyścigi Motocyklowe o Grand Prix Polski za rok 1930”. Według Przeglądu Sportowego odbyły się one na Śląsku 8 czerwca 1930r., w trójkącie szos pomiędzy miejscowościami Sturcki – Giszowiec – Mysłowice. Nie umiem tego jednak wyznaczyć na mapach bo jako warszawiak nie mam pojęcia gdzie znajdowały się owe Sturcki. Wydaje mi się, że gazeta w relacji po prostu pomyliła Sturcki z miejscowością Murcki niedaleko Giszowca.
Pewne jest natomiast, że trasa jednego okrążenia wynosiła 27,4 km. Dla najmniejszych kategorii (klasy 6 – do 175 ccm i klasy A – do 250 ccm) dystans do przejechania wynosił 9 okrążeń – 246,6 km, a dla pozostałych klas przewidziano 11 okrążeń – 301,4 km.
Wyścig cieszył się ogromnym zainteresowaniem miejscowej ludności. Podobno zawody obserwowało wzdłuż trasy nawet 80 tysięcy widzów.
Nie udało mi się również ustalić ilu zawodników wystawiła Legia. Ogółem startowało 29 motocyklistów z Polski, Niemiec, Szwajcarii i Anglii. Tylko jeden z legionistów, Edwin Schreiber był kwalifikowany w klasie B – do 350 ccm na tyle wysoko, że prasa odnotowała jego wynik. Zajął 4 miejsce jadąc na motocyklu BSA 350 z czasem 3o53’04″4.
IV Zjazd Pomorskiego KM
W lipcu motocykliści Legii brali udział tylko w jednej imprezie, do tego znacznie niższej rangi. 6 lipca 1930 r. na pętli od Grudziądza przez Nowe, Gniew, Tczew, Starogard, Czersk, Chojnice, Świecie do Grudziądza odbywały się wyścigi szosowe. Organizatorem był lokalny Pomorski Klub Motocyklistów a na 35 zgłoszonych zawodników z krajowych klubów motocyklowych Legię najprawdopodobniej reprezentowała jedynie Janina Rotwandówna.
Sukcesu sportowego nie odniosła ale prasa odnotowała jej obecność oraz to, że była jedyną kobietą na 35 startujących zawodników. Imprezę zdominowali motocykliści łódzcy i grudziądzcy zdobywając większość przewidzianych regulaminem nagród.
Rajd Warszawa- Wilno – Warszawa
Nadszedł sierpień. Legia zgodnie przyjętym na początku roku terminarzem wyznaczyła sobie na ten miesiąc nie lada wyzwanie. Organizację największej wówczas pod względem zasięgu imprezy motocyklowej w kraju. Na ponad 1000 km trasie przygotowano rajd z Warszawy do Wilna i z powrotem.
Oficjalnie rajd nosił nazwę „Patrolowy Rajd Szlakiem Marszałka Józefa Piłsudskiego” i zgodnie z założeniami miał być formą hołdu dla Wodza Naczelnego. Marszałek Piłsudski pełniący funkcję Ministra Spraw Wojskowych oficjalnie objął rajd legionistów swoim patronatem i ufundował nagrodę główną.
Ze strony najważniejszej osoby w Państwie nie było to jedynie kurtuazyjne uczestnictwo. Marszałek nie tylko wykazał osobiste zainteresowanie przebiegiem i wynikami ale polecił zreferować sobie przebieg rajdu.
Inicjatywa organizowania Raidu powstała w roku 1930, w łonie Zarządu Sekcji Motorowej W. K. S. „Legia“, celem organizacji było złożenie hołdu Wielkiemu Marszałkowi, w sposób najbardziej dostępny motocyklistom i najbardziej im odpowiadający, tj, przez złożenie swego trudu, swej pracy i swej ambicji w hołdzie Wielkiemu Marszałkowi, wcielając w życie słowa Jego: „Idą czasy, których znamieniem będzie wyścig pracy, jak był wyścig żelaza i wyścig krwi”.
Drugim, być może ważniejszym celem była potrzeba propagacji motocyklizmu w Polsce. Taką rolę powierzono bowiem wojsku i jego klubom sportowym. Wybór Wilna – rodzinnego miasta Piłsudskiego – nie był spowodowany wyłącznie koniecznością powiązania rajdu z osobą Marszałka. Kresy wschodnie były najmniej zmotoryzowanym regionem w kraju a rajd miał za zadanie przyczynić się do zmiany tego stanu rzeczy.
Trasa zakładała dwa etapy do przejechania w dwa dni. Wyjazd z Warszawy przez Wyszków, Zambrów, Białystok, Grodno, Jeziory, Raduń do Wilna i następnego dnia powrót tą samą trasą do Warszawy.
Główna nagrodę Ministra Spraw Wojskowych zdobył zespół PKM w klasie pow. 600 ccm w składzie Rychter oraz Węgrzecki i Pieniążkiewicz (tak, to ci dwaj członkowie Legii, którzy musieli na pół roku wrócić do PKM z powodu karencji) wszyscy na Harley Davidson 1200. Nagrodę przyznawano za najlepszy wynik trzech zawodników z jednego klubu, drugie miejsce zajęła Legia zdobywając nagrodę ufundowaną przez sponsora imprezy, Kuryer Poranny.
Indywidualnie wyścig ukończyło 29 zawodników. W klasie do 350 ccm zwyciężył Krassowski (AZS Gdańsk na FN), drugie miejsce Tadeusz Potajałło (Legia – Motosacoche), trzecie Tomasz Frankowski (Legia – BSA), czwarte Edwin Schreiber (Legia – BSA). Do 500 ccm zwyciężył Łapin (KM Grudziądz), drugi był Kazimierz Bienert (Legia), trzeci Jan Dąbrowski (Legia – BSA). W klasie powyżej 500 ccm pierwszy był Czesław Straszewicz (Legia – Harley Davidson 750), drugi Konstanty Kobyliński (Legia – Harley Davidson750). Kategorię do 600 ccm z wózkami wygrał Walter Buckley (Union Łódź – BSA) przed Tadeuszem Szumowskim (Legia – BSA).
Począwszy od 1930 roku rajd pod patronatem Marszałka stał się flagową imprezą Legii organizowaną nie dość, że cyklicznie to z każdą następną edycją z coraz większym rozmachem.
Zjazd motocyklowy do Łodzi
W sierpniu odbyły się jeszcze jedne wyścigi z udziałem motocyklistów Legii. Organizatorem międzynarodowych zawodów 17 sierpnia był łódzki klub Union. Metę z tego powodu wyznaczono oczywiście w Łodzi na Al.Kościuszki. Do zjazdu zgłosiło się 154 motocyklistów z Polski i krajów ościennych ale do mety dojechało w wyznaczonym czasie tylko 71.
Legia odnotowała także swój sukces w tym wyścigu. W kategorii powyżej 350 ccm bez przyczepki 3 miejsce zajął Bolesław Pierzchała z Legii jadąc na motocyklu BSA 500 ccm.
Ciekawostką jest, że o pierwszym miejscu w tej klasie musiało zadecydować losowanie pomiędzy dwoma zawodnikami niemieckimi, Schorerem (1.miejsce) i Wilnerem (2.miejsce). Zbieżność wyników i innych danych jakimi się zaprezentowali spowodowała, że w regulaminie po prostu zabrakło warunków do rozstrzygnięcia pierwszeństwa. Dwaj Niemcy nie dość, że przejechali identyczny dystans 1596 kilometrów, uzyskali identyczny wynik w punktach karnych, nie odnotowali najmniejszych defektów sprzętowych, startowali na technicznie identycznych maszynach – NSU, reprezentowali barwy tego samego klubu – ABAC Berlin, to jeszcze mieli nawet tak samo na imię – Karol.
Jerzy Litterer „Lambda” (1909-1983) – Do motocyklowej Legii trafił razem z bratem Włodzimierzem. Obaj specjalizowali się w wyścigach szosowych i rajdach długodystansowych. Startowali często w konkurencjach zespołowych, dwuosobowych, chociaż wspólnie w teamie chyba nigdy nie pojechali. Bracia preferowali starty na mocnych maszynach – angielskich motocyklach Panther.
Jerzy w latach 30-tych skończył studia prawnicze i tuż przed przed wojna zrobił aplikację sędziowską. Po wybuchu wojny, w czasie okupacji niemieckiej działał w konspiracji. Od 1943 r. był mianowany w strukturach Polski Podziemnej na stanowisko sędziego i zastępcy przewodniczącego Wojskowego Sądu Specjalnego przy Komendzie Okręgu Warszawa AK.
Walczył w Powstaniu Warszawskim, po nim trafił do niemieckiej niewoli. Po wojnie nie powrócił do kraju, wyjechał do USA, tam również zmarł.
O bracie Włodzimierzu wiadomo, że po wojnie obronnej 1939 roku trafił do niewoli w oflagu Prenzlau.
Otwarcie toru wyścigowego
Na tę chwilę czekali kolarze i motocykliści Legii z niecierpliwością od ponad dwóch lat. Tor, jak już wspominałem był bowiem nie lada gratką dla młodych adeptów kolarstwa i sprintów motocyklowych. To właśnie możliwość trenowania w nowoczesnych warunkach sprawiała, że do Legii motocyklowej ciągnęły tłumy chętnych. Nowoczesny, twardy, profilowany sprawiał, że każdy zawodnik chciał na nim spróbować swoich możliwości.
Powszechnie uważa się, że otwarcie stadionu Legii nastąpiło 9 sierpnia 1930 r. a uroczystość uświetniło rozegranie meczu drużyny piłkarskiej Legii z mistrzem Hiszpanii z 1929 r., klubem Europa Barcelona. Niestety, nie jest to prawda. Otwarcie stadionu Legii następowało w etapach. Mecz był pierwszym, ale nieoficjalnym otwarciem boiska piłkarskiego, 30 i 31 sierpnia odbyło się otwarcie toru kolarskiego a oficjalnie stadion otwarto dopiero podczas zawodów lekkoatletycznych 21 września 1930 r.
Zawody zorganizowane na torze na koniec sierpnia nie miały większego znaczenia sportowego. Były przede wszystkim imprezą promocyjną. Pokazały jednak, jaki potencjał drzemie w głodnych sukcesu motocyklistach Legii. Motocykliści startowali w kilku biegach. Główną atrakcją zawodów były wyścigi kolarskie z udziałem zawodników z Polski, Francji, Anglii, Niemiec i Austrii, ale to temat na inny artykuł.
Podczas dwóch dni, w najważniejszych biegach motocyklowych na torze ścigali się najlepsi sprinterzy z Legii – Docha, Schweitzer, Frankowski a także wielokrotny Mistrz Polski – Witold Rychter, zawodnik konkurencyjnego Polskiego Klubu Motocyklowego. Rychter był w tym czasie bez wątpienia jednym z najlepszych i najbardziej doświadczonych w Polsce zawodników wyścigowych. W obu dniach rozegrano biegi na 5 i 10 km. Sobotę rozpoczął wyścig, w którym Schweitzer pokonał klubowych kolegów Dochę i Frankowskiego w biegu na 10 km ale przegrał następne zawody, z Rychterem na 5 km. W niedzielę zarówno bieg krótszy na 5 km, jak i dłuższy na 10 km wygrał Schweitzer zwyciężając Dochę i Frankowskiego i ustanawiając jednocześnie pierwszy rekord Polski na nowym torze – 10 km w czasie 5:38.2 min. To znaczyło, że Schweitzer osiągnął wówczas na swoim motocyklu BMW średnią prędkość przejazdu ok. 107 km/h.
Motorowe Mistrzostwa Polski
Sierpień dosyć bogato zapisał się w historii polskiego sportu motocyklowego. W kraju odbyły się trzy duże zjazdy motocyklowe, w Gdyni, w Łodzi i w Poznaniu. W tym ostatnim z wymienionych miast odbyły się również wyścigi torowe. Z kolei na Śląsku miały miejsce wyścigi organizowane przez Automobilklub i Śląski Klub Motocyklowy. Legia, jak wiemy, zorganizowała 1000 kilometrowy rajd z Warszawy do Wilna i z powrotem oraz otworzyła nowy tor wyścigowy. Nic dziwnego zatem, że po wyczerpujących rajdach i wyścigach sierpniowych, dysponując ograniczonym parkiem maszynowym na pierwsze swoje Mistrzostwa Polski do Grudziądza Legia udała się tylko w roli obserwatora.
Organizatorem zawodów 7 września 1930 r. w Grudziądzu był lokalny Klub Motocyklowy. Wyścig miał być konfrontacją najlepszych jeźdźców z Polski. Rozegrano go na dystansie 240 km dla klas do 175ccm i do 250 ccm oraz 300 km w wyższych klasach. Trasę wyznaczono na dziesięciokilometrowej pętli w okolicach miejscowości Wełcz – Zakurzewo – Mokre – Białochowo pod Grudziądzem. Stawką było Motocyklowe Mistrzostwo Polski w kategorii szosowej.
Z różnych przyczyn, głównie defektów sprzętowych, ze startujących 29 maszyn tylko 10 dojechało do mety. Z zawodów wypadali kolejno: Alvensleben, Łapin, Drygas, Buda, Ziółkowski a także kilkukrotny Mistrz Polski Poschadel. Jeden z zawodników KM Grudziądz – W.Radzicki został zdyskwalifikowany już po przekroczeniu mety, za niedopełnienie regulaminu. Wobec powyższego nagrody podzieliło pomiędzy siebie tylko 9 motocyklistów.
Wyniki pierwszych miejsc w poszczególnych kategoriach:
do 175 ccm. Weyel (James/Unia Poznań).
do 250 ccm. Pijanowski (AJS/Gedania Gdańsk)
do 350 ccm. Koszczyński (Motosacoche/Unia Poznań)
do 500 ccm. Czerniak (Rudge/Unia Poznań) – dzieki dyskwalifikacji W.Radzickiego
pow. 500 ccm. Miłodawski (BMW/Unia Poznań)
Jak już wspomniałem w wyścigach szybkościowych zawodnicy Legii nie startowali. Legia zwyciężyła natomiast w konkurencji drużynowej międzynarodowego Zjazdu Gwiaździstego do Grudziądza organizowanego w ramach imprezy Mistrzostw Polski gromadząc 5000 punktowanych kilometrów przez 20 motocyklistów. Drugie miejsca zajęła Unia Poznań a trzecie Łódzki Klub Motocyklowy.
Hugo Emil Umgelter (1900-1944) – rajdowiec Legii, członek sekcji motocyklowej od momentu jej założenia do wybuchu wojny. Wieloletni komandor lub wice-komandor głównego rajdu Legii tzw. Rajdu Szlakiem Marszałka.
Przegląd Motocyklowy publikując jego sylwetkę pisał: „Hugo Umgelter – jedna z głównych osi WKS Legia, niezmordowany działacz na polu sportu motocyklowego, zawodowy „monter” od rajdów patrolowych (…) W rękach p. Umgeltera, piastującego także godność członka P.Z.M. pozostawały zwykle wszystkie nici organizacyjne raidu Szlakiem Marszałka.”
W czasie okupacji Umgelter był żołnierzem NSZ a następnie AK ps.”Emil”. Zginał podczas Powstania Warszawskiego 28 sierpnia 1944 r. w podziemiach budynku Filharmonii przy ul. Moniuszki, podczas ostrzału przez Niemców Śródmieścia z najcięższych, 600mm moździerzy używanych przeciw Powstańcom.
Czas na samodzielność
W październiku okazało się, że liczba czynnych zawodników znowu się podwoiła i do Legii należy już ponad 160 motocyklistów. Bardzo szybki przyrost nowych członków, oraz odmienny od kolarskiego kalendarz sportowy spowodowały konieczność rezygnacji z dotychczasowej formuły organizacyjnej i wymusiły podział sekcji kolarsko-motocyklowej na dwa osobne byty.
14 października 1930 r. kolarze i motocykliści rozstali się. Kolarze pozostali z dotychczasowymi władzami. Motocykliści na nadzwyczajnym zebraniu powołali do życia samodzielną sekcję z nowym zarządem. Prezesem został mjr. Stanisław Olczak, wiceprezesami – mjr. Remer i kpt. Tadeusz Szumowski, sekretarzem wybrano Hugo Umgeltera, kapitanem sportowym Józefa Dochę a turystycznym p.Majewskiego, gospodarzem został p.Pierzchała, skarbnikiem wybrano p.Skokowskiego. Do komisji prasowej obok Janiny Rotwandówny i Stefana Wiecheckiego dołączyli Janowski i kpt. Jerzy Kulesza.
Spośród grona najbardziej doświadczonych zawodników na trenerów wyznaczono czterech doświadczonych motocyklistów klasy mistrzowskiej: Henryka Choińskiego, Erwina Schreibera, Tomasza Frankowskiego i Wacława Michalaka.
Wycieczka integracyjna i zawody na Dynasach
Nowych zawodników cały czas przybywało, więc wypadało się nieco zintegrować. Impreza turystyczna jaka odbyła się w niedzielę 19 października miała charakter czysto towarzyski. Zorganizowano wspólną wycieczkę „celem zapoznania się wzajemnego członków” – jak wspomniał Przegląd Wieczorny.
Trasa rozpoczynała i kończyła się pod stadionem Legii. Przejazd poprowadzono z ul. Myśliwieckiej przez Gocławek do Zegrza, potem do Strugi i przez Marki z powrotem do Warszawy.
Jak informowały gazety zaplanowano przed startem wspólną fotografię członków sekcji. Być może to ta poniżej.
Nie wszyscy pojechali na „integrację”. Tego samego dnia na Dynasach odbywał się jubileusz 20-lecia startów sportowych Franciszka Szymczyka, wielokrotnego mistrza kolarskiego z WTC. Z tego powodu zorganizowano tam zawody kolarskie okraszone kilkoma startami motocyklistów.
Startowało w nich trzech legionistów. W biegu na 5 km. zwyciężył Frankowski (BSA/3,56 min.) przed Ciechanowskim (Rudge-Whitword) i Dochą(AJS). W drugim biegu na 10 km. również zwyciężył Frankowski (7 min 28,6 sek), dla odmiany przed Dochą i Ciechanowskim.
Co ciekawe, według prasy sportowej wcześniej, tego samego dnia odbył się też wyścig na dystansie 3 km na torze Legii z udziałem Frankowskiego i dwóch młodych perspektywicznych zawodników Legii – Duszewicza (Dzierżewicza?) i Ciechanowskiego. Nieznana jest mi ranga tych zawodów. Bieg wygrał bez niespodzianki Frankowski z czasem 1:42 i prędkością przejazdu 101 km/h.
Trudno wytłumaczyć start sprinterów motocyklowych Legii w dwóch różnych turniejach wyścigowych tego samego dnia ale wszystko wskazuje na to, że nie jest to pomyłka prasowa i tak w istocie było. Być może wyścig na torze Legii był jakąś formą sparingu przed wieczorną imprezą na Dynasach?
Pierwsze zawody żużlowe w Warszawie!
Po usamodzielnieniu motocyklowa Legia bez kompleksów prowadziła dalej własny kalendarz zawodów. Śmiało sięgała również po nowości ze sportu motocyklowego zaadoptowane prosto z Anglii. Z jej inicjatywy w dniu 9 listopada 1930 odbyły się po raz pierwszy w Warszawie wyścigi na żużlu. Nowość w stolicy ściągnęła na stadion Legii wielu amatorów mocnych wrażeń, którzy obsadzili dookoła nowy tor Legii. Zawody przeprowadzono na 400 metrowej, żużlowej bieżni lekkoatletycznej, którą prasa w relacjach nazwała „torem żużlowym”. Kilka biegów w innych konkurencjach odbyło się również na torze kolarsko-motocyklowym o nawierzchni betonowej.
Zawody na torze żużlowym, podczas których zacięta walka współzawodników znalazła żywe echo na trybunach, a przymusowe akrobacje jeźdźców wraz z maszynami, momenty grozy i niepohamowanej wesołości, staną się prawdopodobnie w przyszłym sezonie niezbędnym „numerem” programu, okazującym nader dodatni wpływ na zainteresowanie tą dziedzina sportu. (Polska Zbrojna 320/1930)
Rozgrywane biegi znacznie odbiegały od znanego dziś standardu wyścigów „czarnego sportu” (tak na marginesie, od tego znanego wówczas w Anglii pod nazwą dirt-track również). Zawodnicy jechali bowiem po 10 okrążeń toru w każdym biegu, startowali na standardowych, ciężkich, rajdowych maszynach z silnikami od 350 ccm wzwyż, ze znacznie wyżej jak na ten typ wyścigu, umiejscowionym środkiem ciężkości, co nie poprzeszkadzało im jednak popisywać się w efektownych driftach i sypać żużlem spod kół wzbudzając tym samym zachwyt zgromadzonej publiczności.
Biegi żużlowe wygrali Docha, Frankowski i Konarski, biegi torowe zakończyli sukcesem Docha, Dzierżewicz, Frankowski oraz jedyna startująca motocyklistka Wojnarowska.
Rajd w maskach przeciwgazowych
Ostatnią imprezą, zamykającą udany sezon 1930 roku był wyścig pod nazwą Pierwszy Wywiad Motocyklowy. Były to zawody o charakterze przysposobienia wojskowego zorganizowane 30 listopada 1930 r przy udziale Legii i Ligi Obrony Przeciwlotniczej i Przeciwgazowej.
Startowało w nich 47 motocyklistów wyłącznie z Legii, podzielonych na 7 drużyn. Każda otrzymywała osobny rozkaz wyjazdu we wskazane miejsce, wykonania tam krótkiego zadania a następnie powrotu na metę. Liczył się czas wykonania całego rozkazu a utrudnieniem był nakaz jazdy przez większość odcinków trasy w maskach przeciwgazowych.
Pierwsze miejsce zajęła drużyna pod kierunkiem kpt. Tadeusza Szumowskiego. Na dalszych miejscach dojechały grupy W. Krzyżanowskiego, Truskolaskiego, Michalaka, Ciechanowskiego, Dochy i Umgeltera.
Zawody były przyczynkiem do powołania w Sekcji Motocyklowej specjalnego plutonu ochrony przeciwgazowej. Należało do niego 35 motocyklistów.
Podsumowanie
Legia kończyła swój pierwszy sezon bardzo udanie. W ciągu rocznej działalności zdobyła kilka pucharów, wypromowała się na poważny team motocyklowy, jej zawodnicy uzyskali pierwsze tytuły mistrzowskie oraz ustanowili pierwsze rekordy. Najważniejszym jednak było, że uzyskała wyjątkowo dużą popularność w tak krótkim okresie działania, co niewątpliwie bardzo ucieszyło władze wojskowe.
Ten artykuł miał być tylko zapisem z pierwszego sezonu sekcji motocyklowej Legii, ale wypadałoby napisać chociaż kilku zdaniach jak toczyła się dalsza jej historia.
W kolejnych latach przedwojennych liczba nowych członków cały czas przyrastała, chociaż już nie tak dynamicznie i do wybuchu wojny można ją szacować na poziomie kilkuset czynnych motocyklistów.
Legia jeszcze przed wojną stała się jednym z najprężniej działających klubów motocyklowych w Polsce. Organizowała najpoważniejsze imprezy rajdowe obejmujące zasięgiem cały kraj, międzynarodowe wyścigi rangi mistrzowskiej oraz Grand Prix, jej zawodnicy zdobywali tytuły mistrzowskie, ustanawiali kolejne rekordy Polski i osiągali sukcesy w startach w wyścigach za granicą. Nie tylko promowali polski przemysł motocyklowy ale także pomagali konstruować motocykle. Dzięki takiemu rozmachowi i oddanym ludziom sekcja motocyklowa Legii była jedną z pierwszych, która również po wojnie w 1945 roku odbudowywała tradycje WKS Legii i PKM-u.
W dalszych latach powojennych jej rozwój przebiegał już zmiennymi ścieżkami. Sekcją motocyklistów Legii targały różne zawirowania, zmiany koncepcji, przekształcenia i podziały, przechodziła okresy niebywałej prosperity a następujące po niej kryzysy pchały ją nad krawędź upadku.
Wykształciła wiele pokoleń motocyklistów, rozwijano u jej boku już nie tylko konkurencje sprinterskie i rajdowe ale także żużel, motocross i turystykę motocyklową. Niestety, ostatecznie w latach 80 ubiegłego stulecia, wraz z nadejściem kolejnego, dużego kryzysu ekonomicznego w kraju sekcja motocyklistów zniknęła po cichu z mapy motocyklowej Polski. Po jednej z najważniejszych sekcji w historii warszawskiego klubu pozostały tylko wspomnienia, medale, rekordy, plakiety i odznaki.
[ Archiwa, zasoby, źródła: Centralna Biblioteka Wojskowa, Centralne Archiwum Wojskowe, Narodowe Archiwum Cyfrowe, Muzeum sportu i Turystyki w Warszawie Biblioteka Narodowa, Biblioteka M.St.Warszawy, Księga protokołów Sekcji Kolarskiej WKS Legja Blog p. Doroty Rawicz-Lipińskiej Kwerenda zawodów motocyklowych Dariusza Chojnackiego Prywatne zbiory kolekcjonerskie Czasopisma: Raz Dwa Trzy, Światowid, Stadjon, Przegląd Sportowy, Przegląd Kresowy, Goniec Częstochowski, Przegląd Bydgoski, Przegląd Wieczorny, Kuryer Poranny, Kurier Wileński, Automobilista Wojskowy, Motocykl i Cyclecar, Auto i Turysta, Kolarz i Motocyklista, Ilustrowana Republika, Express Wieczorny Ilustrowany ]
Ten artykuł (z wyłączeniem zdjęć) jest dostępny na licencji:
Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 4.0 Międzynarodowe.
Obowiązuje podanie źródła - nazwisko autora lub adres bloga (legia.warszawa.pl)
Zdjęcia pochodzące ze źródeł innych niż archiwum autora mogą być objęte
odrębnym rodzajem licencji.
Masz przedwojenne pamiątki Legii? Kupiłeś coś na aukcji związanego z historią Legii lub sportu warszawskiego i nie wiesz co to? Napisz, przyślij zdjęcie, pochwal się, a ja pomogę odkryć Ci historię tego przedmiotu.
2 Replies to “Początki motocyklowej Legii”
Zdjecie w paragrafie „Falstart”, mlody I niski zolnierz w srodku zdjecia to Jozef Lemisiewicz, moj Dziadek
Brawo za artykuł!