Proporzec Legii z 1931 r.
Wirtualne muzeum:
Proporzec Legii z 1931 r.
Ostatnio na jednym z portali aukcyjnych wystawiono na sprzedaż przedwojenny proporzec Legii. Pewien kolekcjoner pamiątek sportowych poprosił mnie o opinię na jego temat. Udało się nie tylko ustalić autentyczność przedmiotu ale także przybliżyć okoliczności w jakich go wręczano.
Czy to oryginalny proporczyk Legii?
Przedmiotem wystawionym na sprzedaż był proporzec meczowy wykonany z dwukolorowego, zszytego ściegiem maszynowym płótna lub satyny. Na przedniej stronie naszyto na nim z tego samego materiału emblemat klubowy. Wzór emblematu jest przedwojenny. Nad nim wyhaftowano napis W.K.S Legja Warszawa i daty 1915 -1931.
Tylna cześć została wykonana z takiego samego materiału koloru białego. Brzeg proporca obszyto tasiemką brokatową, która dawniej zapewne mieniła się kolorem złotym. U szczytu proporca doszyto sznurek do zawieszenia. Na dole natomiast znajduje się typowy w takich przedmiotach sznurkowy chwost.
Jeśli chodzi o ocenę jego oryginalności to technika użyta do wykonania proporca nie budzi żadnych wątpliwości. Wykonany został z typowych materiałów z jakich w latach 20-30 ubiegłego stulecia produkowano takie przedmioty. Proporzec posiada naturalne jak na swój wiek przybrudzenia i ślady zużycia. widoczne są również niewielkie nadprucia czy naderwania.
Do wykonania napisu zastosowano haft wypukły, najprawdopodobniej z wypełnieniem. Takie wykonanie haftu jest charakterystyczne dla proporców z okresu dwudziestolecia międzywojennego. Nić użyta do wyszywania jest bardzo dobrej jakości bo czas jej praktycznie nie nadwyrężył. Trudno dostrzec na niej odbarwienia, starzenie materiału czy przetarcia tak jak w przypadku płótna.
Doszyty chwost ze złoconego sznurka także jak typowy. Posiada przybrudzenia i przebarwienia charakterystyczne dla starych proporczyków.
Ale ten kształt herbu i daty?
Kształt wykorzystany do emblematu klubowego jest jak najbardziej uzasadniony. Spotykałem już taki wzór tarczy herbowej na innych znanych mi pamiątkach z emblematami Legii z tego okresu. Pokrywa się także z graficznym odwzorowaniem tarczy znanej z pieczęci klubowej, używanej przez klub w latach 1925-1939.
Szerokość czarnego pasa nie ma tu specjalnego znaczenia i wynika najprawdopodobniej jedynie z techniki wykonania naszywki. Nie komplikowano bowiem jej wykonania a elementy czarne herbu wykonano po prostu poprzez ich wyhaftowanie.
Trzeba pamiętać, że przez wiele lat w Legii nie przykładano specjalnego znaczenia do szczegółów wykonywania identyfikacji klubowej. Spotykamy zatem herby różniące się kształtem tarczy, wielkością (L) czy szerokością poprzecznego pasa.
Przedwojenna Legia – podobnie zresztą jak i wiele innych klubów z tego okresu – nie opisała w żadnym ze znanych mi statutów szczegółów czy proporcji dotyczących kształtu tarczy herbowej. Mimo że możliwość rejestracji znaków towarowych w Polsce istniała już od połowy lat 20-tych nie znam klubu sportowego, który wówczas zawracałby sobie tym głowę. Przy opisie emblematu w kolejnych statutach skupiano się jedynie na jego wymaganych elementach oraz barwach klubowych.
Daty użyte na proporcu również są prawidłowe. Rok 1931 to data wykonania proporca z kolei data 1915 to rok powstania klubu.
Już słyszę te pytania: ale jak to daty właściwe? Przecież każdy wie, że Legia powstała w 1916 r !
Uważny czytelnik mojego bloga powinien już jednak znać odpowiedź na to pytanie.
Tak to prawda, dziś klub i kibice uznają moment zebrania założycielskiego z kwietnia 1916 r. jako moment powstania klubu. Na tym zebraniu bowiem wybrano pierwszy zarząd, kapitana i nadano drużynie piłkarskiej nazwę Legia.
Przed wojną jednak uważano, że zaczątków powstania klubu należy szukać wcześniej, w drużynie Sztabu Komendy Legionów, która powstała w maju 1915 r. Mimo że tworzyli ją ci sami ludzie a nazwa Legia została nadana drużynie powstałej na bazie drużyny Kompanii Sztabowej, to Stanisław Mielech – współtwórca zarówno drużyny sztabowej jak i Legii – pisząc pierwszą monografię klubu słusznie uznał, że kwietniowe zebranie założycielskie w Legionowie z 1916 r. odbyło się w konkretnym celu. Tym celem było założenie klubu.
Po co Legii proporzec?
Przed wojną kluby w Polsce nie produkowały tak popularnych dziś pamiątek klubowych. Fanatyzm sportowy oczywiście istniał już wówczas a nawet śmiało można zaryzykować stwierdzenie, że zapewne pojawił się wraz początkami rywalizacji sportowej. Nie wynoszono go jednak poza trybuny i imprezy klubowe. Wszelkie artefakty w postaci proporców były zatem przygotowywane z myślą o konkretnych imprezach sportowych.
Dzisiaj, gdy haft maszynowy jest tani, proporzec okolicznościowy wręczany jest przed każdym meczem, nawet towarzyskim czy sparingiem. W dwudziestoleciu międzywojennym nie były to jednak tanie gadżety. Zazwyczaj wykonywały je manufaktury lub warsztaty krawieckie, często te same, które szyły sztandary na potrzeby państwowe czy wojska. Proporce wręczano zatem wyłącznie na imprezach uznawanych za prestiżowe, np. na meczach międzynarodowych czy turniejach z udziałem drużyn zagranicznych.
W 1931 roku Legia rozegrała kilka meczów z drużynami z zagranicy. Były to drużyny z Rumunii oraz Austrii. Mecze tego typu rozgrywano zarówno w Warszawie jak i w Wiedniu i Bukareszcie.
Pewną wskazówką gdzie należało zacząć szukać był fakt, że przedmiot do sprzedaży wystawiono z Wiednia.
Z doświadczenia wiem, że najczęściej sprzedawcy pamiątek sportowych mają jednak nikłą wiedzę o historii przedmiotów, które sprzedają. Wiedza, że są stare, wiedza, że są coś warte, wiedzą jakiego klubu dotyczą ale nie posiadają informacji najbardziej dla mnie istotnych, na przykład do jakiego sportowca należały albo z jakiej okazji je wykonano i kto je wręczał bądź otrzymał? Brak takiej wiedzy zazwyczaj sporo komplikuje późniejsze odkrycie historii przedmiotów.
W tym przypadku jednak w wyniku uzyskanych informacji okazało się, że na sprzedaż wystawiono w sumie kilkanaście proporców meczowych rożnych klubów europejskich. Jak się okazało wszystkie wchodziły dawniej w skład szerszego zbioru kolekcji pamiątek wiedeńskiego klubu Rapid.
Ten trop potwierdzała szczegółowa analiza terminarza gier Rapidu i porównanie tych informacji z datami i nazwami klubów odnalezionymi na innych proporcach sprzedawcy na równoległych aukcjach. Nie bez znaczenia okazała się tu możliwość dostępu do zbiorów bibliotek wiedeńskich. Udało się tam sprawdzić większość informacji a także skorzystać z kompletnych zasobów prasy austriackiej i niemieckiej z interesującego mnie okresu. We wszystkich przypadkach, w których udało mi się ustalić precyzyjnie datę meczu wspólnym mianownikiem okazał się być klub Rapid Wiedeń.
Na wszelki wypadek dodatkowo sprawdziłem prawdopodobieństwo prowadzenia w 1931 r. rozgrywek międzynarodowych dwóch innych silnych sekcji Legii, tenisowej i motocyklowej. Ta druga miała w owym czasie dopiero rok i mimo rozpoczęcia działalności w szerokim zakresie nie startowała jeszcze w imprezach międzynarodowych. Tenisiści jak się okazało również nie grali wówczas turniejów w Austrii.
Mając te informacje oraz posiłkując się historią sportową piłkarskiej Legii z 1931 roku można z dużym prawdopodobieństwem założyć, że proporzec wykonano na zamówienie warszawskiego klubu specjalnie z okazji udziału w turnieju piłkarskim w Wiedniu, na który został on zaproszony w dniach 28 i 29 czerwca 1931 r.
Dlaczego Legia?
W 1931 roku Legia była u szczytu swojego rozkwitu. Po długich latach chudych, walcząc o prymat piłkarski w Warszawie udało jej się zdominować Polonię i Warszawiankę. Jako jedyna z warszawskich drużyn zdobywała w dwudziestoleciu międzywojennym dla Stolicy medale w piłkarskich rozgrywkach. Od czasu powstania ligi w 1927 r. w każdym z kolejnych sezonów znajdowała się aż do końca rozgrywek w wąskim gronie kandydatów, aspirujących do tytułu mistrzowskiego.
Uważano także, że Legia jako jedyna z warszawskich drużyn piłkarskich potrafiła wówczas grać stylowo – czyli tworzyć powtarzalnie akcje ofensywne jak i stosować znane wówczas schematy obronne.
Wszystkie te czynniki oraz stały, wysoki poziom gry w polskich rozgrywkach piłkarskich a także coraz lepsze wyniki w meczach z drużynami z innych krajów spowodowały, że w 1931 roku zainteresowanie Legią jako atrakcyjnym rywalem znacznie wzrosło.
Dzisiaj mecze towarzyskie rozgrywane są jedynie jako forma przygotowań do innych, ważniejszych rozgrywek. Kalendarz imprez sportowych jest tak wypełniony, że rzadko kiedy powstaje możliwość grania turniejów innych niż te oficjalnie organizowane przez federacje i związki piłkarskie.
Przed wojną natomiast, organizacja meczów towarzyskich stanowiła istotny element zasilania budżetu klubów. Zapraszanie atrakcyjnych przeciwników podnosiło dochodowość takich imprez. Legia, która zdobyła dwukrotnie brązowy medal na polskim podium ligowym i właśnie kroczyła po następny, okazała się wystarczająco atrakcyjnym partnerem dla austriackich klubów piłkarskich. Zaproszenie do udziału w turnieju rozgrywanym w Wiedniu przysłał klub Rapid Wiedeń co nie tylko w Legii ale i w środowisku całej polskiej piłki zostało odebrane jako spory zaszczyt.
Przeciwnicy
Oprócz organizatora – Rapidu oraz zaproszonej Legii w turnieju miały wziąć udział jeszcze dwa inne kluby – czeska Slavia Praha i żydowski Hakoah Wiedeń.
Wiedeński Rapid należał wówczas do czołowych drużyn kontynentu. Był wielokrotnym Mistrzem Austrii i zdobywcą Pucharu Austrii a także zdobywcą La Coupe de l’Europe Centrale z 1930 r., ówczesnego odpowiednika Pucharu Europy.
Praska Slavia mogła się również pochwalić bogatym dorobkiem sportowym, wielokrotnym mistrzostwem Czech, zdobyciem Pucharu Czech i potencjałem sportowym klasy zbliżonej do Rapidu.
Z kolei wiedeński Hakoah był bez wątpienia najbardziej znanym wówczas klubem żydowskim w Europie. Zdobył już mistrzostwo Austrii w 1926 r. Znany był również polskim kibicom z licznych tournee odbywanych cyklicznie w Polsce i wyjazdów po całym świecie. Zasłynął jako pierwszy pogromca zawodowych klubów angielskich bijąc w połowie lat dwudziestych West Ham 5:1. Po okresie prosperity i kryzysie personalnym, w jaki popadł pod koniec lat dwudziestych, klub ten właśnie powracał wzmocniony nowymi zawodnikami do rozgrywek pierwszej ligi austriackiej.
Jak z tego zestawienia widać drużyną ze stolicy Polski ze swoimi dwoma brązowymi medalami ligi polskiej, mimo że z wielu względów mogła być traktowana jako interesujący przeciwnik to biorąc pod uwagę skalę i dorobek przeciwników była w tym gronie skromnym kopciuszkiem.
Turniej
Piłkarze Legii do Austrii wyjechali pociągiem w piątek 26 czerwca 1931 r. Sobotę spędzili na zwiedzaniu Wiednia. Mecze zaplanowano na niedzielę 26 czerwca i poniedziałek.
Gazety polskie podawały, że do Wiednia warszawski klub wyjechał w składzie: bramkarze – Stanisław Skwarczyński, Władysław Żukowski, obrońcy – Henryk Martyna, Józef Ziemian, Zygmunt Jesionka, pomocnicy – Marian Schaller, Franciszek Cebulak, Alfred Nowakowski, Stanisław Brożek, Henryk Przeździecki, napastnicy – Zygmunt Rajdek, Wacław Przeździecki, Józef Nawrot, Józef Ciszewski, Witold Wypijewski. Jako opiekun pojechał z piłkarzami Tadeusz Plutyński – kierownik Sekcji Piłkarskiej.
Obecność Ziemiana w tym gronie jest jednak mało prawdopodobna. Piłkarz jeszcze w poprzednim sezonie nabawił się poważnej kontuzji i do pełnej sprawności powrócił dopiero późnym latem 1931 r. W tym czasie na jego pozycji grał rezerwowy obrońca – Zygmunt Jesionka.
Turniej zaplanowano tak aby nie rozgrywać meczu pomiędzy lokalnymi rywalami. Przyjęto nietypowo rozegrać zawody w czterech meczach. Każda drużyna miała grać zatem tylko dwa mecze. Pierwszego dnia zaplanowano gry Hakoahu z Legią, i Rapidu ze Slavią. Drugiego, Rapidu z Legią a Slavia miała zagrać mecz z Hakoahem. Nie zaplanowano natomiast meczu Legii z Czechami i meczu austriackich rywali turnieju.
Mecz z Hakoahem Wiedeń
Legia zagrała z Hakoahem bez żadnych kompleksów. Był to już znany jej rywal z wcześniejszych rozgrywek w Polsce. W 1927 roku uległa mu 2:3 a dwa lata później wygrała na własnym stadionie 4:1.
Tym razem też dobrze Legia rozpoczęła mecz. Przegląd Sportowy relacjonował to spotkanie następująco:
Polacy zaprezentowali się z jak najlepszej strony. Po nieco chaotycznym początku zyskują przewagę i przeprowadzają szybkie ataki lewą stroną. Wypijewski raz po raz poważnie zagraża bramce przeciwnika. Wreszcie w 28-minucie z jego centry Nawrot zdobywa głową pierwszą bramkę. Legia gniecie. Ataki Hakoahu są sporadyczne ale bardzo groźne z powodu słabej gry Szallera. Skwarczyński kilkakrotnie pięknie broni. Po przerwie Legia przeważa dalej. Kilka centr Wypijewskiego nie wykorzystują jego partnerzy. W 8-mej minucie daleki, piękny strzał Ciszewskiego przechodzi tuż nad poprzeczką. Hakoah otrząsa się z przewagi. W 25-min. lewoskrzydłowy Fischer ogrywa Martyne i Szallera i strzela nie do obrony. Już trzy minuty potem Nawrot znów z podania Wypijewskiego zdobywa druga bramkę. Hakoah wyrównuje na minutę przed końcem z wyraźnego offsideu co podkreśla jednogłośnie cała prasa austriacka.
Spotkanie zakończyło się remisem 2:2. Gola dla Hakoahu, jak napisała prasa „z offsideu” w 89 min., strzelił Irme Mausner. Wcześniej Adolf Fischer strzelił bramkę w 77 min. Obie bramki dla Legii zdobył Józef Nawrot w 28 i 80 min.
Drużyny wystąpiły w następujących składach:
Hakoah Wiedeń – Otto Oppenheim, Leopold Amster (46′ Josef Strohs), Israel Feldmann, Alois Heß, Leo Drucker, Kurt Platzek, Josef Grünfeld, Friedrich Donnenfeld, Mermelstein, Imre Mausner, Adolf Fischer.
Legia Warszawa – Stanisław Skwarczyński, Henryk Martyna, Zygmunt Jesionka, Marian Schaller, Franciszek Cebulak, Alfred Nowakowski, (?’ Henryk Przeździecki), Zygmunt Rajdek, Wacław Przeździecki, Józef Nawrot, Józef Ciszewski, Witold Wypiewski.
Debiut warszawskiej Legji na wiedeńskim boisku nie wypadł źle a Legja zaprezentowała się jako sympatyczna i utalentowana jedenastka. Jej zawodnicy wiedzieli, jak grać o swoje i mimo że umiejętności techniczne ich nie były wysokiej klasy potrafili grać efektywnie. Kreowali pozornie proste ale skuteczne akcje, które zazwyczaj przeprowadzane były w ten sam sposób. Lewoskrzydłowy Wypiewski dośrodkowywał a Nawrot lub mężczyzna o nieprawdopodobnym do wypowiedzenia nazwisku – Przeździecki uderzali z wyskoku. Najwyższej jakości napastnikiem w piątce atakującej był środkowy napastnik Nawrot i choć techniczne umiejętności miał średnie to strzelił oba gole dla Polaków. Również Przeździecki jest szybki i zdeterminowany. Napad Legji prowadzony jest bardziej w kierunku środka niż ze skrzydła gdzie Rajdek nie ma wygórowanego wzrostu. Kilka ciekawych zagrań oraz przemyślane szablony ataku stosował środkowy pomocnik Cebulak ale biegowo nie miał czym zaimponować. Najlepszy w drużynie Legji był obrońca Martyna, który pomimo rozmiarów dużego kalibru grał fair i spokojnie zażegnywał niebezpieczeństwo pod bramką wybijając piłkę, przy czym robił to znacznie lepiej niż jego partner Jesionka.
Znakomity był też bramkarz Skwarczyński, nie tylko ze względu na prezentowane w sposób pewny obrony strzałów, ale także styl w jakim dosięgał piłki. – pisał najpoważniejszy austriacki periodyk sportowy
Mecz z Rapidem Wiedeń
W drugim spotkaniu, mimo przegranej Legia zaprezentowała się jeszcze lepiej.
Początkowo Rapid gniecie, wkrótce jednak Legja przeprowadza kilka energicznych ataków. Parę groźnych sytuacji broni Skwarczyński. W końcu po paru atakach lewą strona Wypijewski zdobywa pierwszą bramkę. Legja nie schodzi przez 10 minut z pola karnego Rapidu. Piękna główka Przeździeckiego trafia w poprzeczkę. W 18 minucie po akcji Rajdka Nawrot piękną główką zdobywa drugą bramkę 2:0 dla Polaków. Na widowni entuzjazm, zwłaszcza wśród zwolenników Hakoahu. Niedługo jednak trwa radość. Nowakowski zraniony w oko schodzi z boiska. Rapid przeprowadza prawą stroną groźne ataki. W 30-ej min Schilling zdobywa pierwsza bramkę przy czem Skwarczyński zostaje raniony w głowę ale gra dalej. W trzy minuty potem Rapid przez Hoffmanna wyrównuje 2:2. Po przerwie już w drugiej minucie Rapid przez Schillinga zdobywa prowadzenie w 8-mej minucie za wyraźną rękę na polu karnem. Legja dostosowuje się znakomicie do wysokiego poziomu gry i przeprowadza również szereg ataków lewą stroną. Piekielne tempo pierwszej połowy mści się jednak na Polakach. Legja powoli opada na siłach. W 20-ej min korner dla Polaków, Nawrot główkuje tuż koło słupka. Pod koniec Legja jest zupełnie wyczerpana. W 38-ej mion Kaburek strzela czwartą bramkę a minute później Binde piątą. Jeszcze kilka ataków Rapidu. Skwarczyński broni pięknie wolnego na minutę przed końcem i koniec.
Ten trochę niespójny opis z Przeglądu Sportowego należy uzupełnić.
Mecz odbywał się podobno w sporym upale, którego warszawiacy po prostu nie wytrzymali kondycyjnie. Pechowo Legii przytrafiły się też kontuzje. Nowakowskiego już około 25 min zastąpił rezerwowy Stanisław Brożek a pod koniec meczu Józefa Ciszewskiego musiał zastąpić Henryk Przeździecki. Bramki dla Legii padały w 11 minucie – na 0:1 trafił Witold Wypijewski z przeboju – i w 18 minucie na 0:2 Józef Nawrot głową.
Pomeczowe komentarze prasy austriackiej jakie cytowano w polskich gazetach pochlebiały piłkarzom Legii.
Napastnikiem w najlepszym tego słowa znaczeniu był Wypijewski, który wykazał niecodzienne zrozumienie gry i nadzwyczajną siłę strzału. Nawrot jest również graczem nieprzeciętnym, choć grą swą hamuje akcje napadu. Ciszewski wyrabiał półfabrykaty, podobał się w tej roli, wysuwając
piłkę partnerom i pchając atak naprzód, choć niejednokrotnie powinien grać solo. Przeździecki jest szybkim i zdecydowanym napastnikiem grawitującym za dużo do środka. Cebulak, choć wagą nie dorównał Smistikowi, często go ogrywał. Nowakowski był lepszym od Szallera. Martyna wnet znalazł widzów, którzy się z niego śmieli, lecz wykazał, iż nie tylko zwraca na siebie uwagę budową, lecz i dobrze opanowaną techniką wykopu – cytował prasę wiedeńską „Kurier Poranny” (02.07.1931)
Dla Rapidu strzelali Franz Schilling 29′ na 1:2, Johann Hoffmann 32′ na 2:2, Franz Schilling 48′ 3:2, Matthias Kaburek 83′ 4:2, Franz Binder 86′ 5:2.
Drużyny wystąpiły w następujących składach:
Rapid: Josef Bugala, Roman Schramseis, Leopold Czejka, Franz Wagner, Franz Smistik, Johann Luef, Franz Binder, Johann Hoffmann, Matthias Kaburek, Franz Schilling, Willibald Kirbes
Legia: Stanisław Skwarczyński, Henryk Martyna, Zygmunt Jesionka, Marian Schaller, Franciszek Cebulak, Alfred Nowakowski<- 25′ Stanisław Brożek, Zygmunt Rajdek, Wacław Przeździecki, Józef Nawrot, Józef Ciszewski <- 75′ Henryk Przeździecki, Witold Wypijewski.
Zwycięzcy i zwyciężeni
W pozostałych meczach Slavia Praha wygrała najpierw z Rapidem 2:1 a następnego dnia z Hakoahem 2:0 zdobywając puchar turniejowy. Drugie miejsce zajął Rapid Wiedeń. Legia uplasowała się na trzecim miejscu tuż przed Hakoahem, który wyprzedziła większą liczbą strzelonych goli. Wówczas nie liczono bowiem stosunku bramkowego a o pozycji w przypadku równej liczby punktów decydowały bramki zdobyte.
Czy to jedyny egzemplarz proporca?
Uważam, że jest bardzo prawdopodobne, że Legia zamówiła wykonanie dwóch egzemplarzy takiego proporca. Moje przekonanie wynika z tego, że w turnieju brały udział cztery drużyny ale każda z nich grała tylko dwa mecze. Proporzec był wręczany przed każdym z meczów przez kapitana drużyny stąd wniosek, że jadąc na turniej Legia musiała zabrać co najmniej dwa egzemplarze takich pamiątek.
Czy oba przetrwały do dzisiejszych czasów? Trudno to zgadnąć. Austria przez II wojnę światową przeszła bez tak znaczących strat jakie znamy z Polski. Być może za jakiś czas na aukcjach pojawią się inne pamiątki z tego turnieju?
[ Źródła: Przegląd Sportowy, Österreichischen Nationalbibliothek, Muzeum Sportu i Turystyki w Warszawie, NAC, Kurier Poranny, Portal aukcyjny Ebay.com, zbiory prywatne rodziny p. Bocianów po Zygmuncie Rajdku, zbiory prywatne ]
Ten artykuł (z wyłączeniem zdjęć) jest dostępny na licencji: Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 4.0 Międzynarodowe. Obowiązuje podanie źródła - nazwisko autora lub adres bloga (legia.warszawa.pl) Zdjęcia pochodzące ze źródeł innych niż archiwum autora mogą być objęte odrębnym rodzajem licencji.
Masz przedwojenne pamiątki Legii? Kupiłeś coś na aukcji związanego z historią Legii lub sportu warszawskiego i nie wiesz co to? Napisz, przyślij zdjęcie, pochwal się, a ja pomogę odkryć Ci historię tego przedmiotu.
One Reply to “Wirtualne muzeum:
Proporzec Legii z 1931 r.”
świetny artykuł!